» Derby. Crystal Palace - Tottenham.
-
1/2 EFL CUP. Liverpool - Tottenham.
-
Czy wygramy jakiś mecz? Brentford - Tottenham.
-
Liga Europy - 8 kolejka. Tottenham - IF Elfsborg.
- zobacz więcej wiadomości

W niedzielę na poziomie angielskiej ekstraklasy rozegrane zostaną 4 spotkania, a jednym z nich będą derby stolicy pomiędzy Crystal Palace a Tottenhamem. Orły są w tym sezonie jednym z najsłabszych klubów w całej stawce. Palace zajmuje obecnie odległe 18. miejsce w tabeli i wciąż mają na koncie zaledwie 3 punkty uzyskane po 3 remisach. Orły są jednym z czterech klubów, które czekają na premierowe zwycięstwo w aktualnej kampanii. W ostatniej kolejce londyńczycy przegrali 0:1 z Nottingham Forest i była to 3. kolejna porażka drużyny z Selhurst Park.
Ekipa Tottenhamu w obecnych rozgrywkach jest szalenie niestabilna i w zasadzie nigdy nie wiadomo, jakie oblicze Kogutów zobaczymy danego dnia. Koguty już nie raz tracili punkty z pozycji zespołu wygrywającego i między innymi przez takie spotkania zajmują obecnie dopiero 8. pozycję w Premier League. W ostatniej kolejce Tottenham rozegrał bardzo dobre zawody i w derbach Londynu pokonał West Ham 4:1. Londyńczycy w środku tygodnia ograli również AZ Alkmaar w europejskich pucharach i akurat w Lidze Europy na chwilę obecną są bezbłędni.
Sytuacja kadrowa:
Tottenham: Nie zagra Djed Spence Oraz Son (kontuzje).
West Ham: Nie zagra Cheick Doucoure (kontuzja). Kilku graczy narzeka na urazy i nie wiadomo czy będą do sypozycji trenera. Są to: Rob Holding, Matheus Franca, Chadi Riad oraz Chris Richards.
Transmisja: Viaplay
Start: 15:00
Sędzia: Darren Bond
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
>>McFlay napisał:
>>Najczęściej bronimy we dwóch. Później Udogie jest wszędzie spóźniony i popełnia błędy. Bissouma też nie jest typowym spd. Dlatego też często go brakuje z tyłu. Ten Cardozo z betisu wygląda na typowego spd. Może trzeba pomyśleć żeby go ściągnąć w zimę
Czytałem, że w grę wchodzi lato więc będzie bujanie się jak jest, sezon wzlotów i upadków
Najczęściej bronimy we dwóch. Później Udogie jest wszędzie spóźniony i popełnia błędy. Bissouma też nie jest typowym spd. Dlatego też często go brakuje z tyłu. Ten Cardozo z betisu wygląda na typowego spd. Może trzeba pomyśleć żeby go ściągnąć w zimę
No i co do naszej taktyki to co pisałem wcześniej. Jednostajne budowanie akcji, żadnych przyspieszeń, mało wygranych 1 vs 1, mało podań omijających przez pomoc przeciwnika, mało ryzykownych podań. Bardzo wolne budowanie akcji w szerz. No ostatnio mi się wydaje że jesteśmy więźniami Porro i Udogiego, nikt nie zwraca uwagi na ich tragiczną grę obroną
Ja też nie wierzę w żadne fatum. Sukcesy były zależne od tego czy jest w klubie Dembele czy nie xD problem jest jedno wymiarowość naszego zespołu, brak planu b. Niestety mieliśmy trenerów którzy są skrajnościami gry defensywnej lub ofensywnej. To się może sprawdza w słabszych ligach gdzie 60% drużyn to pokemony. W lidze angielskiej tak nie jest, trzeba być cały czas skupiony i gotowym na 100% do każdego meczu. I problem jest taki że z presją sobie jako tako radzimy ,to jak nie presji to jest totalna padaka. A jak popełnimy jakiś błąd to wszystko się sypie jak domek z kart. Nikt nie bierze odpowiedzialności, dodatkowo nie mamy lidera


W sumie racja z tym, że nad naszym klubem wisi jakieś fatum. Z United właśnie wyleciał Ten Hag, jakkolwiek kiepsko by go nie oceniać, to gość z tym miernym United wycisnął dwa trofea. My tego nie osiągnęliśmy nawet w sezonach kiedy o naszej sile stanowili Kane, Son, Eriksen, Dembele, Toby, Jan. Aż się wierzyć nie chce, że od 2006r nie zdobyliśmy jakiegoś trofeum. Tak naprawdę od ery Redknappa spokojnie w każdym sezonie mieliśmy zespół żeby chociaż wyrwać raz na 2-3 lata puchar pokroju Myszki Miki czy jakieś FA. Nie wspominając, że za Pocha realnie biliśmy się o majstra i LM.
Nie łudziłem się, podejrzewam że jakbym pogrzebał to prawie identyczny komentarz wstawiam raz na rok/dwa lata
Ale czasem muszę sobie popisać, bo mi to z krwi uchodzi wtedy i dzięki temu mogę dalej te mecze oglądać, z jakąś tam szczątkową ekscytacją.

To ty się łudziłes tyle czasu że jest inaczej? xd
Oczywiście nikt tu nie kibicował ze względu na trofea łącznie ze mną, ale zwolnienie siwego zgreda który mimo wszystko specem od finałów to on był, przed samym finałem to było za dużo nawet dla mnie, łysy zapieczętowal temu klubowi łatkę wiecznego przegrywa tym ruchem, i kazdy zawodnik w tym klubie ma tego świadomość. Od tamtej pory jakoś spadło mi zainteresowanie całego futbolu, nie tylko totenhamu
Patrzę na wyniki Conte z może nie przeciętnym, ale też nie wybitnym na papierze Napoli i coraz przychylniej zerkam w stronę jego sławnego wywiadu.
Patrzę ilu trenerskich fachowców odbiło się u nas od ściany i przestaję wierzyć, że to trenerzy są problemem. Ja nie mówię, że Ange jest światowy top, bo pewnie nie jest. Ale nawet jego zabetonowana taktyka, z potencjałem piłkarskim jaki mamy powinna po prostu wystarczać do pokonania Crystal Palace, które jest drużyną od lat beznadziejną, a do meczu z nami podchodziło z pozycji drużyny, która przewaliła ostatnie trzy mecze, m.in. z takimi mocarzami jak Nottingham czy Everton.
Wszystko wskazuje na to, że Tottenham to jakaś enklawa dla leserów, ludzi bez ambicji, którzy preferują ciepłe papcie i M jak Miłość, niż spacer po górach i przekraczanie własnych granic. To jest jakoś podskórnie zaszyte, albo wmurowane w szatnię, bo zmieniają się nazwiska, a nie zmienia się mentalne barachło. Zdarzają się fajne mecze, zdarzają się elektryzujące występy, jak choćby United, a potem nagle jakby ktoś wtyczkę wyjął. Jakby ktoś tym asom szeptał do ucha "dobra, dobra, ale już zwolnij, bo jeszcze przez przypadek coś wygrasz".
Nie ma chyba drugiego takiego klubu. Każdy zespół (może poza Realem czy City) ma gorsze sezony, nietrafione transfery, nie wstrzela się w trenerów. Ale potrafią z tego wyjść, efekt nowej miotły działa. U nas działa na kilka meczów (początki Ange) a potem wraca ta sp*erdolina, to upośledzenie i uczulenie na stabilne wyniki i wygrywane trofea. W najlepszych sezonach nie wygrywamy nic, tylko potykamy się na ostatniej prostej. Zwolnienie Mou przed finałem pucharu to wisienka na torcie, bo chłop był jaki był, ale w wygrywanie zawsze umiał.
Nie ma recepty, ja już nie mam pomysłu. Bo patrzę na tych chłopaków, weźmy choćby stoperów, Romero i Micky to są nazwiska, które w szeregach chciałby mieć chyba każdy zespół nie tyle w Anglii, co na świecie. Solanke, człowiek ograny w Anglii, przychodzi i jedyne co ma do zaoferowania to dostawienie nogi i to nie za często. Środek Bentancur, Bissuma, Sarr, to też nie są przypadkowi ludzie. W każdej formacji mamy fajnie wymieszane doświadczenie z młodością, ławka nie wygląda źle, patrzę na ten skład no i to powinno bajglać, powinniśmy pewnie kroczyć po LE, chociaż lizać miejsce w top4, powalczyć o jakiś puchar, generalnie przestać się kompromitować. I nie potrafimy.
Nawet popuszczając wodze fantazji, zakładając że mamy koncert życzeń i mam dzień, żeby wskazać trenera, jakiegokolwiek trenera, który wyciągnie nas z bagna - ja nie mam pomysłu kogo wskazać. Bo gdzieś tracę wiarę, że tu się da cokolwiek zrobić.
Wracając do Conte, niemal otwierałem szampana jak go zatrudnili. Ja wiem, skład ofensywny, taktyka defensywna, coś tam coś tam. Nie da się jednak chłopu odmówić umiejętności, ogrania, charyzmy. Pomyślałem sobie, że jak już on nie wyciągnie swoją charyzmą stu procent z tych chłopaków to nikt. Finał był taki, że Conte skończył jako frustrat wylewający żale w wywiadach, bo zabrakło mu innych narzędzi. Patrzę na zestawienie punktów Conte w poszczególnych klubach. U nas miał średnio 1,78 punktu na mecz. Po kolejny zbliżony wynik trzeba się cofnąć do roku 2010, do Sieny. A i tak miał tam 1,82. To gdzie jest problem, u Conte czy u nas?
Mourinho w Romie wykręcił słabszy wynik, okej, to się zdarza. Poza tym tak samo, trzeba się cofnąć do roku 2001 i klubu Leira żeby znaleźć słabsze punktowanie (1,7 w Leira, 1,77 u nas). To gdzie jest problem u Mou, czy u nas?
Tottenham boss Ange Postecoglou speaking to BBC Match of the Day: "It was one of those games with a lot of stoppages and battles and they ended up winning a lot of them and coming out on top. There was a lot of disruption and it was hard to get any fluency. They did better than us.
"It turned into a game they were thriving on and we should have dealt with it better. It was a poor goal to concede, it had nothing to do with playing out from the back. That can happen.
"I'd be very surprised if they were happy right now. Why would I be happy? If I'm unhappy then they'll be unhappy. If you're suggesting that our fans weren't happy with today then that's a fair assessment."
Tyle to i ja wiem
No i standardowe problemy, zawodnik z piłką tylko jest w ruchu. Za duże przerwy między formacjami. Żaden zawodnik nie wygrywa pojedynków 1 vs 1. Granie w szerz przez 3 lub 4 zawodników a reszta stoi na lini szestnastki i czeka na cud. A każde byle jakie wybicie staje się najlepszym podaniem niczym by je serwował KDB co tworzy 100% sytuacje dla przeciwnika. Dlatego jesteśmy najlepszą drużyną na przełamanie bo wystarczy wybijać piłkę i postawić głupka z przodu i na pewno coś się strzeli







Moore najlepszy z tych dzisiejszych naszych graczy
